W lipcu zeszłego roku setki tysięcy Polaków protestowały w pokojowych manifestacjach w całym kraju w obronie niezależnych sądów i niezawisłości sędziów. Protestowano nie tylko przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie i sądami w dużych miastach, ale także w miastach powiatowych, gdzie swoje siedziby mają sądy rejonowe, np. w Przasnyszu. Kiedy prezydent Duda zawetował ustawy o SN i KRS, a podpisał ustawę o ustroju sądów powszechnych, łudziliśmy się, że opowiedział się przeciw dewastacji sądownictwa. Co prawda, apelowaliśmy o 3 veta , ale te dwa również przyjęliśmy z nadzieją na refleksję rządzących. Kolejne dni, tygodnie i miesiące pokazały, jak byliśmy naiwni. Obserwowaliśmy, jak dochodzi do spotkań między prezydentem i prezesem PiS – u i docierały do nas różne, często sprzeczne informacje. Okazało się, że tak naprawdę targi między Pałacem Prezydenckim i Nowogrodzką dotyczyły jedynie swoistego podziału łupów, w efekcie którego prezydent i minister sprawiedliwości mieli podzielić między sobą wpływy na niezależne dotychczas sądy. Sejm i Senat zdominowane przez PiS, bezpardonowo łamiąc zasady Konstytucji RP i uchwalając ustawy o SN i KRS dały prezydentowi i ministrowi sprawiedliwości narzędzia do wywierania wpływu na sądownictwo w Polsce. W dniu 3 lipca bieżącego roku wchodzą w życie niekonstytucyjne , a więc i bezprawne ustawy o SN i KRS. Tumanienie Polaków przez liderów PiS – u mrzonkami, że teraz będzie sprawiedliwiej, a sądy będą efektywniejsze i sprawniejsze jest fikcją. „Poprawy” sprawności sądownictwa doświadczyliśmy już, obserwując funkcjonowanie TK przejętego przez PiS i kierowanego przez Julię Przyłębską, która w latach 2016 i 2017 nie mogła przekroczyć wydania czterdziestu orzeczeń w każdym roku. A przecież pamiętamy koronny argument ministra Z. Ziobry i przewodniczącego sejmowej komisji sprawiedliwości S. Piotrowicza o rzekomej niskiej efektywności prac dotychczasowego TK kierowanego przez prof. A. Rzeplińskiego. Wówczas jednak standardem było wydawanie około 70. wyroków rocznie. RPO A. Bodnar, który zwracał się wielokrotnie do ministra Z. Ziobry w sprawie usprawnienia pracy biegłych sądowych, co wydatnie skróciłoby okres rozpatrywania spraw przez sądy, twierdzi, że „ Minister Ziobro nie wykazuje właściwego zainteresowania”. Korzystając z uprawnień, jakie dała ministrowi sprawiedliwości podpisana przez prezydenta w lipcu 2017 r. ustawa o ustroju sądów powszechnych, Z. Ziobro wymienił już ponad 150 prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych wszystkich instancji. Kryterium odwołania nie był jednak brak kompetencji albo złe oceny prezesów, lecz wyłączna wola ministra. Minister nie uznał za konieczne uzasadniać odwołań. Dokonywał ich nawet faxem. Odwołana prezes SO w Krakowie Beata Morawiec wystąpiła z pozwem wobec Z. Ziobry za odwołanie jej bez uzasadnienia i obarczenie odpowiedzialnością za korupcję dyrektorów administracyjnych, którzy podlegają wyłącznie ministrowi sprawiedliwości. Tak więc za brak skutecznego nadzoru nad nimi minister sam siebie powinien odwołać, a nie prezesa SO, który ich przełożonym nie jest. Po prostu minister sam gubi się w swoich krętactwach. W miejsce odwołanych prezesów na te stanowiska nierzadko były powoływane osoby, wobec których toczyły się w przeszłości postępowania dyscyplinarne. Krótko mówiąc, nie profesjonalizm, wiedza, doświadczenie , a zwyczajne kolesiostwo było podstawą nowych powołań. Do nowej KRS zgłoszono większość sędziów z otoczenia Z. Ziobry. Jakie gwarancje bezstronności członków KRS -u daje powołanie do tego organu ludzi z otoczenia ministra sprawiedliwości ? List poparcia nominatów do KRS – u jednak nie zobaczyliśmy, a kryterium zapowiadanej przez ministra sprawiedliwości jawności spełnione nie zostało. Biuro Legislacyjne Sejmu oświadczyło, że listy poparcia dla sędziów nominowanych do KRS – u powinny być jawne, jednak domagający się jawności posłowie opozycji otrzymali jako odpowiedź czyste kartki papieru. Tak więc mamy do czynienia z kolejnym przejawem łamania prawa przez partię rządzącą. W jednym ze swoich wywiadów pani sędzia B. Piwnik, była minister sprawiedliwości stwierdziła m.in. , że wymiana prezesów i wiceprezesów sądów bez uzasadnienia prowadzi do obniżenia sprawności orzekania, a więc otrzymujemy efekt odwrotny do zamierzonego i zapowiadanego przez liderów PiS – u. Podobnie problem ten oceniają stowarzyszenia sędziowskie. Kolejnym koronnym argumentem ministra przemawiającym na rzecz niekonstytucyjnych reform w sądownictwie jest zapewnienie, że będzie sprawiedliwiej. Także trudno w nie uwierzyć, gdyż na każdym kroku liderzy PiS – u dają dowody przeciwko tej tezie. Ostatnio byliśmy świadkami, kiedy poseł, Sekretarz Generalny PO, Stanisław Gawłowski został zatrzymany i aresztowany. Postawiono mu zarzuty o charakterze korupcyjnym. Zarzuty o charakterze korupcyjnym prokuratura postawiła także senatorowi PiS – u Stanisławowi Kogutowi. Jednak większość pisowska w Senacie nie wyraziła zgody na jego zatrzymanie i aresztowanie. Czy tak ma wyglądać sprawiedliwość wg PiS – u ? W Sejmie posłowie uchylili immunitet Ryszardowi Petru i Kamili Gasiuk – Pihowicz. Ci sami posłowie nie uchylili immunitetu Dominikowi Tarczyńskiemu, Krystynie Pawłowicz i Krzysztofowi Jurgielowi, ponieważ wszyscy należą do PiS -u. Jak można zatem wierzyć, że będzie sprawiedliwiej ? Posłowie PiS – u widać nie wstydzą się tego i najwyraźniej za nic mają opinię obywateli o swoich działaniach.
Środowisko sędziowskie broni jeszcze swojej niezależności i niezawisłości. Mimo czystek kadrowych i presji wywieranej na niepokornych sędziów, jak choćby na sędziego Dominika Czeszkiewicza z Suwałk, który uniewinnił działaczy KOD -u za to, że protestowali, kiedy A. M. Anders prowadziła kampanię wyborczą w muzeum pamięci jej ojca . Sędzia SO w Suwałkach Jacek Sowul, który uchylił orzeczenie sędziego Dominika Czeszkiewicza, w krótkim czasie awansował na prezesa SO w Suwałkach. Wobec sędziego Czeszkiewicza wszczęto natomiast postępowanie dyscyplinarne, wykorzystując jako pretekst inne postępowanie sądowe. Rzecznik dyscyplinarny, co prawda, postępowanie umorzył, ale sędziego postraszono, licząc na wywołanie efektu mrożącego wśród innych sędziów. Bo przecież nie każde postępowanie zakończy się umorzeniem i sędziowie winni o tym pamiętać. Pan sędzia Czeszkiewicz twierdzi jednak, że gdyby jeszcze raz miał wydać wyrok uniewinniający działaczy KOD – u, postąpiłby tak samo. Jednocześnie trudno uwierzyć, że w tych okolicznościach awans sędziego Jacka Sowula na prezesa SO w Suwałkach był czystym przypadkiem. Walka liderów PiS – u skierowana przeciwko sądom i sędziom prowadzona jest na niewyobrażalną skalę. Premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki rozesłał do krajów członkowskich UE tak zwaną „Białą księgę”, która podważa dobrą opinię o polskich sądach i sędziach. Jak donoszą media, ten niezwykły czyn polskiego premiera wzbudził zdziwienie i zaskoczenie za granicą. Nieznane są bowiem przykłady, aby szef rządu jakiegokolwiek kraju w tak bezpardonowy sposób podważał jeden z filarów demokratycznego państwa prawa. W kraju takie zachowania już nie dziwią. Obserwowaliśmy przecież przejmowanie TK przez rządzących, a potem kampanię przeciwko sędziom polskim, tak zwaną aferę billboardową, do której została wykorzystana PFN. Zafundowano nam spektakl, który miał zohydzić środowisko sędziowskie w oczach Polaków. Nadal jesteśmy świadkami nacisków, a nawet szykan ze strony rządzących wobec sędziów najaktywniej broniących sędziowskiej niezawisłości. Media donosiły o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec byłego prezesa TK prof. Jerzego Stępnia, nękania ciągłymi kontrolami byłego rzecznika KRS – u sędziego Waldemara Żurka. Do trwania w postawach niezależności i niezawisłości sędziowskiej zachęcają swoich kolegów sędziowie w przyjmowanych uchwałach kolegiów sędziowskich SO i SA w wielu miastach. W kwietniu sędziowie z Apelacji Krakowskiej zwrócili się do środowiska sędziowskiego, aby nie kandydowali do nowo tworzonej przez PiS w SN Izby Dyscyplinarnej, ponieważ nie ma ona żadnego umocowania w Konstytucji RP. Także w kwietniu sędziowie Apelacji Katowickiej wezwali sędziów do ustąpienia z KRS – u, ponieważ wybór ich do KRS – u jest niezgodny z Konstytucją. Środowiska sędziowskie wspierane są przez członków swoich stowarzyszeń sędziowskich m.in. „Iustitia” i „Themis”. Wsparcie otrzymują od RPO Adama Bodnara, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, od autorytetów prawniczych jak prof. A. Strzembosz, prof. M. Matczak, prof. Ewa Łętowska, prof. M. Chmaj, dotychczasowych prezesów TK. Sędziowie wspierani są także przez byłych prezydentów i premierów polskich rządów a także zwykłych obywateli naszego kraju. Rząd nie zamierza jednak wycofać się z przejęcia kontroli nad sądami. 3 lipca 2018 r. bezprawne ustawy o SN i KRS wejdą w życie. Jak powiedział RPO A. Bodnar „wolny SN to wolne wybory, które są podstawą demokracji” . 21 czerwca 2018 r. pierwsza prezes SN sędzia Małgorzata Gersdorf oświadczyła, że nie ustąpi ze stanowiska, które zgodnie z art. 183. pkt. 3 . Konstytucji RP powinna piastować do 2020 r. Nie istnieje demokracja bez praworządności i praworządność bez demokracji. Od nas wszystkich zależy, czy obronimy te wartości i na co pozwolimy rządzącemu PiS – owi w naszym kraju. Niezależne sądy i niezawiśli sędziowie to wartość uniwersalna, podstawa demokracji, której powinniśmy bronić.
Jerzy Pałysa
Przewodniczący Koła Miejskiego
SLD w Przasnyszu